środa, 24 października 2012

Problems? No, thanks.

W sobotę wymyśliłyśmy sobie wcale nienową zabawę, ale w jakże nowym wydaniu. Jak zwykle wybiła dwunasta, "blogierki" sięgnęły po aparat i ruszyły w teren. Jednak tym razem musiały zadbać o pełen profesjonalizm, gdyż na planie zdjęciowym nie były same. A owego towarzysza poznaliście w poprzednim poście. Czy to doświadczenie skłoni nas do następnych takich przedsięwzięć, pewne nie jesteśmy, bo chociaż było miło i zabawnie to przekonałyśmy się, że praca fotografa wcale nie jest prosta.
Bla, bla, bla... jak do kroniki. Nie wiem do końca co chciałam przekazać. Siedzę po prostu przed komputerem, a palce zamiast wystukiwać na klawiaturze wyraz: moda stukają w: e g z a m i n. Myśli również skupiają się na tym jednym, strasznym słowie. Dlaczego? Gdyż czeka mnie jutro. Dbam o pełne skupienie, któremu już towarzyszy znajomy ucisk w żołądku. Nie denerwuję się, nie mogę!



Plan odstresowujący... najlepiej film, muzyka, jedzenie. Ale jak tu jeść jak nic nie przechodzi przez gardło? W takim razie można wlać. I nie, nie mówię tu o żadnych niedozwolonych w moim wieku napojach! Chyba gorąca czekolada wystarczy. Film musi dziś wyręczyć zwykle niezastąpionego tumblera - wyjątkowo nie pomaga. Potem... książka, ale czy opowieść o ludziach wolnych przemierzających cały świat w poszukiwaniu szczęścia  będzie lekiem na mój problem? Będzie, musi. Pominęłam muzykę i celowo. W głowie powinien mi grać 16 kaprys Paganiniego, nie Red Hands - Walk off the Earth.




Mogliście poczytać o moich płytkich rozterkach. Chyba każdy zna ten stan i potrafi go w kilku dosadnych słowach określić. Jutro o tej samej porze będę innym człowiekiem! Wyzwolonym od tych okropnych pęt niezelżywych. 
Ale... w nurt pozytywnego myślenia już teraz "wrzucę na luz" i razem z Deanem i Salem kontynuuję podróż po Ameryce ( mowa tu o "W drodze"). Bo w życiu są ciekawsze rzeczy niż stres przed egzaminem.













Rekomenduję blog jako genialny "pokój płaczu". Wystarczy usiąść z wielkim problemem ciążącym na sercu. Trochę się powkurzać, aż wreszcie osiągnąć konsensus z własnym sumieniem i odejść już z szerokim uśmiechem na twarzy. Lepsze niż pamiętnik!
Jagna.

9 komentarzy:

  1. Zdjęcie Jagny z balonem CUDOWNE! :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku.. jaka Jagna jest piękna.. *.*
    A notka i zdjęcia jak zwykle cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej zakochuję się w Waszym blogu! Dziewczyny, jesteście genialne! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzecie zdjecie Jagny jest świetne! W takim wykonaniu lubie Was najbardziej! Jagoda: )

    OdpowiedzUsuń
  5. Druga stylizacja jest cudowna. Wasz styl jest coraz to bardziej podobny!
    xD

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo przypadła mi do gustu pierwsza stylizacja! :) no i te plecaczki :)

    OdpowiedzUsuń