niedziela, 12 sierpnia 2012

Money, money


Blog zawsze sprawiał nam ogromną przyjemność, ale teraz to są chyba jakieś złote czasy! Nigdy nie było tak dobrze jak jest teraz. Sesje są czystą przyjemnością, street fashion dobrą zabawą, a pisanie notek dużym wyzwaniem i możliwością rozwoju bardziej dziennikarskiego. Zawsze było dobrze, ale myślę, że wcześniej porównywałyśmy się z wielkimi blogerkami i cały czas niezadowolone z siebie próbowałyśmy im dorównać. Chciałyśmy dużo komentarzy, obserwatorów i współprac. Smutne lecz niestety prawdziwe. A powiedzcie mi kochani ile takich blogerek tylko zawala sieć? Piszą o niczym dodają zdjęcia na siłę czekając tylko z założonymi rękoma na sukces. Czekając przynajmniej mogą zaszpanować mówiąc, że są "szafiarkami". A po co dużo komentarzy, jeśli są one tylko "odwdzięczeniem się" za wpis u siebie? Po co zabawa w "obserwujemy?" skoro nie jesteśmy zainteresowani blogiem? Po co współprace z Oasap, który proponuje amerykański szajs za 30$? W tej chwili (z czego jestem bardzo dumna) nie obchodzą mnie ani komentarze ani wejścia. nawet, jeśli będzie ich tylko 5 dziennie to będę pisać. Bo wiem, że te głupie pięć osób naprawdę interesuje to co tutaj będzie, a poza tym blog jest taką cholerną przyjemnością, że nie zrezygnowałabym z niego nawet jeśli pewnego dnia nikt tu już nie będzie wchodzić (tylko nie to! ;) )













Każda z nas w głębi serca chce osiągnąć blogowy sukces. Ale spójrzcie tylko na te wszystkie wielkie blogi! Dziewczyny są perfekcyjne. Piękne długie włosy, szczupłe długie nogi, wyginają się do aparatu niczym najlepsze modelki i mają w sobie to coś (to chyba taka ogromna pewność swojego wyglądu, przechodząca czasami w zapatrzenie w siebie). I w mojej głowie pojawia się pytanie "Czy można prowadzić bloga popularnego bloga nie mając dużo pieniędzy?" Według dziewczyn, które opowiadają o swoich blogach w telewizjach śniadaniowych "można się naprawdę dobrze ubrać w sieciówkach" Ale jeśli mówimy o sieciówkach to ostatnimi czasami wcale nie są specjalnie tanie. Zara? 399,99 zł kurtka. Jak na fundusze nastolatki to nie jest mało, wręcz przeciwnie jest to dla nas dużo. Więc zostają nam przeceny, lumpeksy, outlety. A co będzie kiedy nagle skończą się nam nowe propozycje a na blogu będziemy powtarzać ciągle to samo? Nowe rzeczy? Tylko funduszów brak. No cóż... Zobaczymy jak będzie, ale miejmy nadzieję, że szczęście będzie nam sprzyjać! :)








Julia

6 komentarzy:

  1. mam tak samo :) 80 osób obserwuje mój blog, liczba wejść bardzo się waha itp Szczerze nie mieszkam w wielkim mieście jak słynne blogerki, mieszkam na wsi i dobrze mi z tym, w Zarze byłam raz w życiu - szału nie ma. Sto razy bardziej wolę bazarki i to staram się przekazać dziewczynom prowadząc swojego bloga - nie trzeba mieć ciuchów z River czy Zary za masę kasy żeby dobrze wyglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne przemyślenia, zresztą teraz zrobiła się jakaś moda na blogi fasion i wszystkie blogerki chcą osiągnąć sukces na siłę. niestety często się rozczarowują bo ciężko bez większej reklamy zaistnieć w necie. po za tym co to za sztuka ubrać się w sieciówce gdy ma się kasę. myślę że większym wyzwaniem jest znaleźć coś fajnego w szmateksach ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. racja racja, wszystko co tu napisałyście to sama prawda. to samo zdarza się w modelinowym świecie blogów. no bo co to za sztuka robić rzeczy wyciskane z foremek? potem takiego np. gofra z foremki przyozdobić w zakupione owoce i posypki. to samo z modeliną. kogo stać na fimo(najlepsza modelina) to ma dobrze, dziewczyny lepiące z innych mas nigdy nie są tak popularne. bo w sumie co to za przyjemność z 'tworzenia' kiedy tak naprawdę nie dajemy nic od siebie, nastawieni że tak czy tak za kilka dni ktoś to kupi? zawsze i wszędzie powtarzam: wolę robić śmieci, niż robić masową tandetę którą znajdziemy prawie wszędzie(torciki, kubeczki z pianką itp.).

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się z wami w 100 %. Ja zakładałam bloga, żeby sprawdzić siebie i szczególnie z nudów, nie wiedziałam co to współprace... Teraz większość prowadzi bloga albo chcąc współprac albo ( tak jak moje znajome) z zazdrości żeby mieć lepszego bloga ode mnie. Sesje zdjęciowe są dla mnie przyjemnością a nie z przymusu.
    PS. Jak zwykle ślicznie wyglądacie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obie slicznie wygladacie ;) Lubie Wasze outfity na luzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za moich czasów licealnych nie było blogów, sklepów wypełnionych po brzegi markową odzieżą, ale nie brakowało dziewczyn zafascynowanych modą i szukających sposobów na podkreślenie swojej indywidualności. Szyłyśmy długie, hipisowskie spódnice z farbowanych bandaży i babcinych koronek, dziergałyśmy swetry z resztek kolorowych włóczek, przerabiałyśmy marynarki po tacie, robiłyśmy wisiorkiz modeliny, kombinowałyśmy szalenie, żeby cudnie wyglądać! Dzisiaj można by użyć modnego slowa byłyśmy "kreatywne"!:) Teraz tę pomyslowość widzę w Was i jest to fascynujące,wciągające i miłe, bo zainteresowanie modą u kobiet nie mija, mimo upływającego coraz szybciej czasu!!! Chętnie do Was zaglądam i też szukam inspiracji, mimo, że dzieli nas parę ładnych latek...:)
    Madame Klara

    OdpowiedzUsuń